Teraz miejsce wyobraźni zajmuje wnikliwa obserwacja. Zamiast dawnych bachanalii powstaje Kiermasz wiejski (il. 43): w tym tańcu i zabawie chłopskiej jest jeszcze coś bachicznego, jest barokowa żywiołowość, ale poza tym realistyczne widzenie rzeczywistości w szeregu nawet dość zabawnych, podpatrzonych scen (np. pies wylizujący talerze). Natomiast zupełnie już pozbawione reminiscencji pracownianych są takie obrazy, jak Żniwa czy Powrót z pola.
Jako pejzażysta potrafił Rubens wydobyć nie tylko inny kolor jesieni czy wiosny, ale również podpatrzyć barwę i na- strój chłodnego poranka czy skwarnego południa. Pozornie nie są to pejzaże same w sobie, gdyż nie brak w nich ludzi. Czasem będą to postacie mitologiczne (Filemon i Baucis, Ody- seusz), czasem sam artysta z rodziną (Jesień)-ale będą to małe, niewiele znaczące figurki: one to, w przeciwieństwie do dawnych malowideł, stanowią sztafaż dodatkowy na tle pejzażu, który staje się tematem głównym. Tę manierę w kilkadziesiąt lat później podchwycił inicjator malarstwa rokokowego, Watteau, dla którego scen parkowych wytyczył drogę Rubens, choćby w takim obrazie, jak Pejzaż z zamkiem Steen. Tak więc pod koniec życia Rubens-epik przedzierzgnął się w Rubensa- -liryka. Z jego pejzaży przebija nastrójowość, odczuwa się zespolenie artysty z przyrodą. Jednocześnie (przynajmniej w niektórych obrazach) uderza jakiś dający się uchwycić rys melancholii. Wpływał na to stan zdrowia malarza. Mimo coraz dłuższych pobytów na wsi, czuł się Rubens gorzej i – jak wiadomo z jego korespondencji do przyjaciół – przeczuwał bliski koniec życia. Ten stygmat zbliżającej się śmierci występuje wyraźnie w ostatnich autoportretach, w których ten żywiołowy niegdyś człowiek staje się coraz bardziej zgaszony, siłą woli opanowujący wciąż narastające cierpienia fizyczne. Kres im zadała śmierć 30 maja 1640 r.